Po latach dowiaduję się, że "Laboratorium Dextera", "Samuraj Jack","Dwa głupie psy" i (po
części) "Atomówki" wyszły z pod ręki jednego reżysera. Szok! Gdyby nie ten pan stare CN
byłoby o wiele uboższe (choć wciąż wyśmienite).
Ja nie tęsknię. Czasem wracam do starych bajek i... niestety, wiele z nich nie wytrzymało próby czasu. Jedyne, co sprawia, że ludzie dobrze je wspominają, to nostalgia. Jasne, niektóre się wybijały ponad poziom, ale spróbujcie wrócić do nich po latach. Zastanawia mnie, skąd się wziął ten fenomen, że ludziom brakuje "Jam Łasicy" albo "Krowy i Kurczaka", a z drugiej strony piętnują głupotę obecnych kreskówek. Cieszę się natomiast, że pan Tartakovsky poradził sobie tak wyśmienicie i po sukcesach w telewizji osiągnął je również na wielkim ekranie dzięki "Hotelowi Transylwania", który niedługo stanie się już trylogią. Teraz ma nawet w planach reżyserię pełnometrażowego Popeye'a.