Film Bruce Wszechmogący ma dla mnie ogromną wartość jak na komedię. Mimo iż produkcja jest typowo wpasowana w gatunek przez co posiada wiele zabawnych i lekkich żartów i scen to ma kilka momentów które mnie urzekły i wzruszyły w pewnym stopniu. Mowa tutaj np o tłumaczenie głównemu bohaterowi przez Boga istotę cudu. Na szczególne miejsce w moim sercu zasługuje scena modlitwy. Słowa które Bruce wypowiada w niej na temat miłości są prawdziwym wyznaniem osoby kochającej. Gorzkie ale i szczere zdania. Pamiętam jak oglądałem film po raz pierwszy ogromne do mnie trafiły (może dlatego że byłem po rozstaniu z kobietą która prawdziwie kochałem).. Produkcja mimo iż lekceważąco podchodzi do osoby Boga pokazuje jego obecność w świecie (to tak w jednym zdaniu mimo iż wartości w filmie jest wiele)